Szkolny „dress-code”

Szkolny „dress-code”

Sylwia Pawłowska

Mniej więcej od lat 90-tych XX w. w kwestii szkolnego ubioru w przeważającej większości placówek panuje całkowita dowolność. Przez szkolne korytarze przetaczają się kolejne trendy: spodnie noszone znacznie poniżej talii (i gumki od majtek), krótkie, odsłaniające brzuch topy, poszarpane spodnie i wyciągnięte swetry, włosy farbowane na wszystkie kolory tęczy, gotyckie make-upy.


Ubiór uczniów coraz częściej staje się tematem godzin wychowawczych, szkolnych zebrań i regulaminów, a nawet dyskusji w mediach. Jednak zanim wypowiemy swoje stanowisko w tej kwestii, zanim zwrócimy uwagę jakiejś młodej osobie, że jest „niestosownie ubrana”, warto zdać sobie sprawę, jak ważny jest dla dorastającej młodzieży jej wygląd, oraz co jest dla nas wyznacznikiem stosowności stroju. 
Choć ubranie może wydawać się czymś powierzchownym i mało znaczącym, „outfit” dotyka kwestii znacznie głębszych, niż nam się wydaje. 
 
Wygląd ma znaczenie
Nastolatki postrzegają wygląd jako bardzo ważny element swojego życia – to jednoznaczny wniosek z badań dotyczących postrzegania swojego ciała przez młodzież, przeprowadzonych na zlecenie Fundacji Dajemy Siłę. Fizyczna atrakcyjność ich zdaniem ma wpływ na powodzenie w życiu społecznym, a nawet ogólny życiowy sukces i szczęście. Wygląd to kwestia nieustannie obecna w kontaktach z rówieśnikami. Ponad połowa starszych nastolatków rozmawia ze znajomymi o wyglądzie innych osób w ich wieku, ponad 40% spotykając kogoś znajomego porównuje się do niego/niej i zastanawia, kto prezentuje się lepiej.
Dziewczęta przejmują się wyglądem nieco częściej niż chłopcy, ale różnice nie są duże: troska o „look” nie jest więc domeną wyłącznie kobiecą. 
Za to dziewczęta w porównaniu z chłopcami gorzej oceniają swoją atrakcyjność fizyczną. Są także bardziej krytyczne w stosunku do poszczególnych partii swojego ciała. Dotyczy to szczególnie ud i brzucha, ale dziewczynki oceniały gorzej od chłopców każdą z części czy cech swojego ciała. Aż 40% dziewczyn martwi się tym, że mogłoby przytyć. Obawę tę wyraża znacznie mniej, bo 26%, chłopców.
•    „Zawsze uważałam, że mam za grube uda, to bym chciała zmienić. Zawsze jak siadałam, to one się tak rozlewały, a moich braci nie (Zosia, 17 lat, Warszawa)”1.
 
„Stylówka”
Fajny „outfit” to podstawa dobrego wyglądu, a co za tym idzie, samopoczucia tego dnia, pewności siebie w kontaktach z innymi. 
Blisko 2/3 dziewcząt i ponad połowa chłopców przyznaje, że starają się ubierać modnie i atrakcyjnie. Nastolatkom na efektownym wyglądzie zależy przede wszystkim, gdy istnieje perspektywa poznawania nowych osób, zrobienia wrażenia na kimś z kręgu bliższych czy potencjalnych znajomych. Do takich sytuacji zalicza się szkoła.
•    „Zależy mi, żeby ładnie wyglądać w szkole, to są też rówieśnicy, których mniej znam, a mogłabym znać i chciałabym zrobić dobre wrażenie. Na dorosłych średnio mi zależy, żeby zrobić wrażenie, szczególnie wyglądem. (Kaja, 13 lat, Kraków)”.
Źródłem wzorców i inspiracji do stylu ubierania się dla ponad 60% nastoletnich dziewcząt są portale społecznościowe: Instagram i Pintrest.
•    „Jak mam taki look jak z Pinteresta, to wtedy się dobrze czuję.” (Kaja, 13 lat, Kraków)
Strój podnosi ogólną atrakcyjność, pomaga skompensować rzeczywiste lub wyimaginowane deficyty urody (np. ukryć grube uda w luźnych nogawkach), ale pełni także funkcję komunikatu społecznego. Choć współcześnie subkultury młodzieżowe straciły na znaczeniu, to nadal ubiór komunikuje wartości, zainteresowania, preferencje dotyczące muzyki i stylu życia noszącego. Atrakcyjny wygląd ma duży wpływ na miejsce w hierarchii społecznej. Decyduje o niej posiadanie modnych marek, zgodność z aktualnymi trendami, ale także ogólny efekt estetyczny stylizacji. Młodzi potrafią docenić własny styl i kreatywność, ale „look” zawsze podlega surowej ocenie: ubiór i styl jest najczęstszym powodem hejtu (tuż za nim znajduje się sylwetka).
 
Krytyka i komplementy
Zadowolenie z wyglądu często łączy się z zadowoleniem z innych aspektów życia – ogólnym poczuciem szczęścia, pozytywnymi emocjami wobec siebie, satysfakcjonującymi relacjami w rodzinie oraz z rówieśnikami. W cytowanym tutaj badaniu na samoocenę w odniesieniu do własnej atrakcyjności istotny wpływ miały dwa czynniki: stopień zaangażowania w media społecznościowe oraz sygnały płynące z otoczenia.
Nastolatki, które są praktycznie non stop on-line, regularnie publikują swoje zdjęcia na Instagramie, bardziej przejmują się swoim wyglądem i gorzej go oceniają w porównaniu z tymi, które bywają na „Insta” kilka razy dziennie lub rzadziej. Na racjonalnym poziomie większość młodych ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że to, co widzą w Internecie, to nierealny wzorzec piękna. Jednak nieustanne porównywanie się do osób, których wizerunki oglądają, sprawia, że na poziomie emocjonalnym przeżywają frustrację.
•    „Oczywiście, że są osoby, które widzę na Instagramie i czuję się od nich brzydsza. Myślę, że mają super stylówkę, są ekstra ubrane, albo że są piękne. Bardzo duże znaczenie ma ubranie. Na pewno zdarzyło mi się zazdrościć dziewczynom, które widziałam na Instagramie (Zosia, 17 lat, Warszawa)”.
Jeszcze większy wpływ na zadowolenie z własnego wyglądu mają reakcje otoczenia. Ofiary hejtu niżej oceniają swoją fizyczną atrakcyjność, choć poświęcają więcej czasu i energii na strojenie się i zabiegi upiększające, znacznie bardziej przeżywają reakcje innych na publikację swojego zdjęcia w Internecie, przeceniają wpływ atrakcyjności na życie społeczne i ogólną pomyślność. 
Podobny wpływ mają także negatywne uwagi od rodziców na temat wyglądu. Nastolatki, które otrzymują na temat wyglądu komplementy od rodziców lub rówieśników, wyżej oceniają swoją atrakcyjność, mają mniej kompleksów, mniej przejmują się wyglądem. W badaniu nie uwzględniono opinii innych osób dorosłych, ale można podejrzewać, że one także mają znaczenie.
Uwagi dotyczące wyglądu są przez nastolatki odbierane bardzo emocjonalnie i nie zawsze zgodnie z intencjami nadawcy. 
Czasami treści, które rodzic wyrażał motywowany troską lub chęcią wsparcia, stają się powodem kompleksów i poczucia zażenowania. Dotyczy to nie tylko bezpośrednich uwag krytycznych dotyczących sylwetki typu „zacznij ćwiczyć, bo robi ci się oponka” czy wyglądu: „wyglądasz niechlujnie w tych poszarpanych spodniach”, ale także komplementów czy pozornie nieoceniających sugestii dotyczących stylu ubierania się. 
Do potencjalnie krępujących należą:
•    komentarze akcentujące zmiany związane z dojrzewaniem, np. „urosły ci piersi”, „wąs ci się sypie”;
•    uwagi i sugestie dotyczące sylwetki, np. „masz bardzo chude nogi, gdybyś poćwiczył, byłyby bardziej umięśnione”, także komplementy typu „schudłaś” (wielu nastolatków wyciąga z takiej uwagi wniosek, że są zbyt grubi);
•    komplementy na temat wyglądu, a zwłaszcza figury, które zawierają w sobie krytykę stylu ubierania się. Takie teksty często wygłaszają mamy, które podziwiając urodę dorastających córek dziwią się, że nie chcą jej eksponować poprzez dopasowane, kobiece kroje, lecz decydują się na luźne, unisexowe, ciemne ubrania;
•    zaczepki ze strony płci przeciwnej typu gwizdy, cmokanie, głośne komentarze, które choć są wyrazem uznania dla atrakcyjności dziewcząt sprawiają, że niektóre czują się zażenowane czy zagrożone.
 
Burka, a może powrót szkolnego mundurka?
Reakcje młodych ludzi na uwagi dotyczące wyglądu, o których opowiedzieli badaczom, pokazują, jak bardzo problematyczna jest ta kwestia dla nastolatka. Uwaga dotycząca stroju, a więc w odczuciu osoby dorosłej czegoś powierzchownego, nie ocierającego się nawet o kwestie tożsamości noszącego, może docierać do jądra jego poczucia własnej wartości i boleśnie ranić. 
Szczególnie dotyczy to młodych dziewcząt, które mierzą się z odbiorem swojej coraz bardziej widocznej seksualności. Zdarza się, że nie zdają sobie sprawy, że zaczynają być w ten sposób postrzegane, starają się ukryć swoja kobiecość lub też nadmiernie ją eksponują, by upewnić się, że są atrakcyjne i „działają” na mężczyzn. Stają też przed wyzwaniem określenia, co dla nich oznacza bycie kobietą i jak chcą to komunikować w przestrzeni społecznej.
Bardzo często ten właśnie aspekt wyglądu nastoletnich uczennic – stroje eksponujące ich coraz bardziej kobiece ciało – staje się przyczynkiem do rozmów wychowawczych na temat „stosownego” szkolnego stroju. 
•    „W mojej szkole nie można było nosić krótkich spodni i spódnic, żeby nie prowokować chłopców. To było absurdalne. Dyrektorka powiedziała, że nie możemy nosić krótki ubrań, bo „chłopcom ślinka cieknie” (Zosia, 17 lat, Warszawa)”.
Choć może się wydawać, że to pragmatyczne, życiowe podejście, to stojąca za nim wizja świata, która ma daleko idące konsekwencje. Takie zalecenia, mające na celu ochronę dorastającej młodzieży przed seksualizacją, nie tylko dobitnie przypominają dziewczętom, że są obiektami seksualnymi, ale także przenoszą na nie odpowiedzialność za to, co robią i co czują mężczyźni na widok kobiecego ciała. Chłopcom sugerują, że te reakcje są niepożądane i niemożliwe do kontrolowania. Logiczną konsekwencją takiej wizji świata jest przypisanie odpowiedzialności za gwałt zgwałconej kobiecie, bo zbyt wyzywająco się ubrała, jak również nakaz noszenia, zakrywającej całe ciało, burki.


Czy temat szkolnego dress-codu należy w takim razie całkiem porzucić i zgodzić się na pełną dowolność?
Zwolennicy takiego podejścia argumentują, że w szkole jest już dostatecznie dużo zakazów i nakazów, by wprowadzać kolejne, a strój jest jednym ze sposobów pokazywania swojej indywidualności. Potwierdzają to cytowane powyżej badania, choć pokazują również, że ta ekspresja siebie poprzez strój ma blaski i cienie: bywa podstawą satysfakcji i dobrego samopoczucia, ale też często staje się przesłanką do oceny, społecznych podziałów czy nawet hejtu. Atrakcyjność ubioru jest w dużej mierze funkcją siły nabywczej, a więc przyczynia się do odtworzenia w szkolnej społeczności aktualnej hierarchii społecznej, której kryterium jest zamożność. W takim miejscu jak szkoła chcielibyśmy tego uniknąć.
Być może jakaś forma unifikacji szkolnego stroju spowodowałaby, że przestałby on być kryterium wartościowania i selekcji. Uczniowie przestaliby się oceniać na podstawie wyglądu, niczym książki po okładce. W większym stopniu postrzegali by wtedy siebie przez pryzmat zachowania, osobowości, zainteresowań. Choć może nie ma co się oszukiwać: nawet w identycznym uniformie jedni wyglądają lepiej, inni gorzej… 
O stosunek do takich pomysłów należałoby spytać osoby, których przede wszystkim one dotyczą, czyli uczniów. Szkoła to społeczność, której wszyscy członkowie powinni czuć się komfortowo, zarówno uczniowie, jak i nauczyciele. Wymogi dotyczące stroju nie powinny powodować dyskomfortu uczniów np. termicznego (zakrywający całe ciało strój w upały) czy psychicznego (obowiązkowe krótkie szorty na wuefie). Analogicznie, jeżeli ubiór uczniów jest odbierany przez nauczycieli w kategoriach estetycznego dyskomfortu czy jako przejaw braku szacunku, to warto ten temat podjąć, także po to, by młodzi ludzie dowiedzieli się, jak strój może wpływać na odbiór ich osoby przez innych.
Taka rozmowa wymaga delikatności, świadomości własnych kryteriów oceny i chęci poznania perspektywy drugiej strony. Warto pamiętać, że zmiany w modzie od wieków wzbudzają kontrowersje, a styl ubierania się młodego pokolenia zwykle wydaje się starszym nieodpowiedni i pozbawiony gustu. Wynikające z savoir-vivre zasady dotyczące stroju stosownego do okoliczności powstały w określonym kontekście społecznym i są kwestią społecznej umowy. Współczesne nastolatki wychowane w duchu liberalnym często ich po prostu nie znają. Kiedy poznają, to z właściwą dla wieku dociekliwością, pytają: dlaczego ten strój jest odpowiedni, a tamten nie? Przecież mój ubiór nikogo nie krzywdzi (poza mną, gdy źle wyglądam ), powinien więc być kwestią wyłącznie mojego gustu i wygody? 
Zasady dotyczące ubioru w szkole powinny być przedmiotem otwartej debaty i umowy między członkami szkolnej społeczności. Młodzi ludzie powinni wspólnie z dorosłymi przedyskutować swoje stanowiska i potrzeby, i zdecydować, jakich zasad w kwestii ubrania na terenie szkoły warto byłoby przestrzegać. 
   
 
 
1  Źródłem tego, jak i pozostałych cytatów jest Raport z badań przeprowadzonych na zlecenie Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Bibliografia
„Wpływ korzystania z social mediów na postrzeganie swojego ciała przez nastolatki/ków”. Raport z badań przeprowadzonych na zlecenie Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, Warszawa, 2021. Dostępny na stronie Wpływ korzystania z social mediów na postrzeganie swojego ciała przez nastolatki_ków - 2021 - Raporty z badań - Co robimy - Site (fdds.pl)
 
Autorka jest psychologiem klinicznym, absolwentką Wydziału Psychologii UW, psychologiem w szkołach Fundacji AlterEdu, mamą dwójki nastolatków.